Bohaterem kolejnej odsłony naszego cyklu jest cząsteczka, której specjalnie przedstawiać nie trzeba. Sildenafil – bo o nim mowa – jest chyba jedną z najczęściej komentowanych, analizowanych i reklamowanych substancji czynnych na rodzimym rynku farmaceutycznym. Ostatnio bez recepty pojawiła się wyższa dawka tego preparatu, co wśród farmaceutów (znów) znów wzbudziło szereg kontrowersji. Czy sildenafil rzeczywiście jest bezpieczny dla pacjenta? Przyjrzyjmy się poniższym punktom.
Choć ACE-inhibitory powszechnie kojarzone są z terapią nadciśnienia tętniczego, ich zastosowanie obejmuje wiele innych grup chorych np. osoby z niewydolnością serca, zawałem serca, stabilną chorobą wieńcową (dziś określamy ją jako przewlekłe zespoły wieńcowe), cukrzycę czy niewydolność nerek. Tak fundamentalna rola we współczesnej kardiologii skłania do przyjrzenia się ich działaniom niepożądanym.
Astma aspirynowa to działanie, które doskonale zna ze studiów każdy adept farmacji. Pomimo, że w podręcznikach wielokrotnie już temat ten poruszono, nadal pojawią się ciekawe doniesienia, które uzupełniają dotychczasową wiedzę. Oto kilka relatywnie nowych faktów na temat tego ważnego i wcale nierzadkiego działanie niepożądanego.
Tak, jest to możliwe, a w sezonie wakacyjnym również bardzo częste. Okazuje się bowiem, że utrata wody oraz podstawowych elektrolitów (czyli sodu, potasu, magnezu, fosforanów) może być uwarunkowana nie tylko obecnością chorób przewlekłych, zwiększoną potliwością czy aktywnością fizyczną, ale także stosowaniem niektórych leków. Mamy tutaj na myśli nie tylko preparaty przeczyszczające czy diuretyki – powszechnie utożsamiane właśnie z takimi efektami ubocznymi, ale także całą gamę innych farmaceutyków.
Z pojęciem leczenia bólu już od ponad 30 lat nieodłącznie związana jest tzw. drabina analgetyczna, czyli zaproponowany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) schemat stosowania (i kojarzenia ze sobą) poszczególnych substancji czynnych o działaniu analgetycznym. Drabina analgetyczna zawiera 3 zasadnicze stopnie – dobór leku na każdym z nich uwarunkowany jest skalą nasilenia i patomechanizmem bólu, a także wrażliwością pacjenta na stosowane wcześniej preparaty (jeśli oczywiście takowe były przyjmowane)1.
Po omówieniu NLPZ i paracetamolu, tym razem przyszła kolej na leki opioidowe. Preparaty te są często stosowane u osób starszych, zwłaszcza jeśli mówimy o tzw. słabych opioidach, czyli m. in. o tramadolu, kodeinie czy dihydrokodeinie. Warto zauważyć, że ich znaczenie w ostatnim dziesięcioleciu wzrosło jeszcze bardziej, ze względu na pojawienie się przezskórnych systemów terapeutycznych.
Przyzwyczailiśmy się myśleć (zresztą słusznie), że sartany to jedna z podstawowych grup leków stosowanych w terapii nadciśnienia tętniczego. Rzeczywiście tak jest, jednak należy także pamiętać o innym wskazaniu, które z nadciśnieniem tętniczym ma wiele wspólnego, lecz stanowi osobną jednostkę chorobową. Mowa o niewydolności serca.
Kontynuując przegląd dotyczący bezpieczeństwa stosowania leków przeciwbólowych w wieku podeszłym tym razem nie skupimy się na pojedynczych substancjach czynnych, ale na całej dużej grupie preparatów, jaką niewątpliwie są NLPZ.
Stosowanie leków przeciwbólowych w wieku podeszłym wieku to jeden z trudniejszych tematów, z jakim współcześnie mierzą się farmaceuci. Trudność ta wynika nie tylko z faktu, że tzw. grupa geriatryczna cierpi na wiele chorób przewlekłych wymagających polifarmakoterapii (co zwiększa ryzyko interakcji), ale także uwarunkowana jest zmianami fizjologicznymi, jakie u każdego człowieka postępują wraz z wiekiem. Dlatego też opracowaliśmy krótki przegląd substancji czynnych o działaniu przeciwbólowych pod kątem stosowania u osób starszych.
Paracetamol to jedna z najpowszechniej stosowanych substancji czynnych na świecie. Dostępna – jest jak wiemy – nie tylko w postaci tabletek powlekanych, musujących czy kapsułek, ale także w formie zawiesin, czopków, a nawet iniekcji. Choć uchodzi za względnie bezpieczną, ryzyko jej przedawkowania lub wystąpienia działań niepożądanych (np. ze strony wątroby) nie jest niestety najniższe. Dlaczego?